poniedziałek, 28 lipca 2014

Dwa - „To TYLKO przyjaciel”

„Każdego dnia w moich rękach nasze wspólne zdjęcia
Ostatnia pamiątka, która mi po Tobie pozostała”

*Bella*

Siedząc w łazience od kilkunastu minut, dostałam telefon. Mario.
~ Isa, skarbie gdzie jesteś?
- Jak skończycie wyjdę, przepraszam - szybko się rozłączyłam.
Oparłam się dłońmi o zlew. Oby Xherdan dotrzymał słowa i nikomu nie powiedział, gdzie aktualnie przebywam, bo go autentycznie uduszę.
Wpatrywałam się w swoje odbicie: miałam szeroko rozwarte oczy, jakbym się bała, że coś ma zaraz się stać, że zaraz ktoś mnie tu znajdzie... No i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki drzwi się otworzyły, a w nich stanęła bardzo dobrze znana mi kobieca postać...
- Bella... - dziewczyna nie mogła uwierzyć, że mnie widzi.
- Sara... - szepnęłam, czując napływające do oczu łzy.
- Co Ty tu robisz? - spytała, podchodząc do mnie.
- Jestem?
- Co? Ty? Ciąża?
- Tak...
- Z nim, tak? - jak zapewne każdy kto o to pytał, miała na myśli mojego byłego...
- Tak - powtórzyłam.
- Chodź ze mną - złapała mnie za nadgarstki i starała się wyciągnąć mnie z pomieszczenia.
- Nie. Nie mogę.
- Chodź i nie marudź. Nikt Cię nie zagryzie.
- Nie byłabym tego taka pewna.
- To lepiej bądź, bo go zawołam - zagroziła.
- O nie.
- Widzisz? - cofnęła się o dwa kroki. - A teraz ładnie przesuń lewą, a potem prawą nogę i od nowa...
- Wiem, jak się chodzi - westchnęłam.
- Jakoś teraz mi tego nie pokazujesz. Chodź, trzeba się pochwalić brzuszkiem. Chłopiec, dziewczynka?
- Chłopiec - uśmiechnęłam się lekko.
- Juniorek! Nasz Matthias będzie miał towarzystwo - wyprowadziła mnie na zewnątrz, gdzie stała większość, jak nie cały zespół. Chłopcy zareagowali zaskoczeniem na mój widok. Jeszcze większy szok wywarł na nich mój ciążowy brzuszek. Nikt nie wiedział o tym, idealnie to ukryłam.
Powiodłam wzrokiem po twarzach zgromadzonych, aż znalazłam tą, której tak szukałam. Wyrażała ona wewnętrzną dumę, radość i jednocześnie smutek... Był on w takim szoku, że był w stanie się rozpłakać, czy paść na kolana... Ale twardo stał i wpatrywał się we mnie tymi swoimi cudnymi, niebieskimi oczami z nieskrywaną radością, a nawet i tęsknotą...
- Hej chłopcy - nieśmiało pomachałam do nich.
- Bella! - zawołali radośnie, zamykając nas w grupowym uścisku. Każdy, kto trafi do Bayernu, na zawsze staje się częścią bawarskiej rodziny.
Byli z nami wszyscy... No, prawie wszyscy. Niedaleko nas stał on, w bezruchu, dając upust emocjom. Za nim zatrzymał się Götze, który przyglądał się naszej 'rodzince' z uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- Masz już nigdy nie wyjeżdżać, bo strasznie tęskniliśmy! - głosy piłkarzy odwróciły moją uwagę od dwojga przyjaciół.
- Spokojnie, na razie nigdzie się nie wybieram - zapewniłam ich.
- Kolejny Mały Bawarczyk w drodze! - Thomas z zacieszem na twarzy klasnął w dłonie.
- Panowie! - zawołał Guardiola, ich nowy trener. - Potem się nacieszycie, fani na nas czekają.
- Sarcia, pilnuj jej! - Kroos zwrócił się do fotografki.
- Ona idzie ze mną - dziewczyna pociągnęła mnie za radosnym orszakiem.
***

Chłopcy w trakcie zdjęć wygłupiali się jak zawsze. A to jeden dostawiał drugiemu rogi, albo pokazywali języki, znaki zwycięstwa a nawet i robili momentami idiotyczne pozy. Oni to chyba nigdy nie dorosną.
Jedynie Holger zachowywał się tylko niemrawie... Miałam wielką chęć podejść do niego i z nim porozmawiać, ale coś mnie wstrzymywało. Mimo to, w końcu kiedyś trzeba będzie pogadać i to poważnie. Napawało mnie to przerażeniem...
- Byś do niego poszła - mruknęła do mnie Sara, nie odrywając się od swojej pracy.
- Z jednej strony chcę, a z drugiej się boję, jakby to wyglądało.
- Dramatyzujesz jak nie wiem co. Dopóki nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Proste? Proste.
- Łatwo Ci mówić, bo Ciebie Mario nie zdradził.
- Ale dziecko potrzebuje obojga rodziców - cholera, ma mnie. Mówi dobrze. Ale niby jak mam spróbować?
- Kiedy masz wizytę u ginekologa? - spytała po chwili ciszy.
- Za dwa dni - odpowiedziałam.
- Weź go ze sobą. Niech się pokaże jako tatuś, a nie.
- Jak ja się go spytam? Znów przez Mario?
- Jakiego Mario? - zdziwiła się i to bardzo.
- Götze... - holenderka wytrzeszczyła oczy. - To TYLKO przyjaciel.
- Dla Ciebie tak, dla niego już nie.
- Czy Ty coś sugerujesz?
- Ile razy Ci mówiłam, że on tylko czai się na taką okazję, aby Cię mu odbić?
- Ale on wie, że ja nie chcę - postanowiłam zmienić temat. - A gdzie jest Wasz Matthias?
- Moja mama przyjechała i wiesz...
- Rozumiem, rozumiem. Wgraj te zdjęcia, a nie, bo Ci tylko czas zajmuję...
- Właśnie dobrze! Nie było Cię pół roku, musisz mi to wszystko nadrobić! I nawet się nie wymiguj!


*Holger*


Ona, we własnej osobie. Tu. Widziałem ją. Tak blisko... a jednocześnie tak daleko.
Xherdan mówił dobrze, ciąża jej służy. Wyglądała jeszcze piękniej niż zawsze. A tam, pod jej sercem rozwija się mój synek...
Tak bardzo chciałem z nią porozmawiać, dotknąć ją, cokolwiek... Ale zabrakło mi odwagi. Nie sądziłem, że była by chętna spędzić ze mną czas. Mimo to muszę spróbować. Niedługo ma się mały urodzić, a ja chcę pomóc jej w jego wychowaniu.
Gdy wróciłem do domu, znów sięgnąłem pamięcią wstecz, do czasów sprzed pół roku, do czasów, kiedy to byliśmy wręcz idealną parą i inni nam wszystkiego zazdrościli. To były najwspanialsze dwa i pół roku w moim życiu. Planowałem oświadczyć się jej w trzecią rocznicę naszego związku, ale wtoczył się ten nikomu niepotrzebny siedemnasty stycznia, który wszystko zrujnował... Także moją przyszłość.
Potem lakoniczna wiadomość od Götze'go, wysłana dzień później.
"Za parę miesięcy zostaniesz tatą. Gratuluję :)" 
Dzięki niej wiedziałem, że zatrzymała się u niego... Tyle razy próbowałem się z nią skontaktować. Pierw ignorowała moje telefony, potem odrzucała połączenia, aż wreszcie zmieniła numer telefonu.
Owszem, zajechałem nawet do Dortmundu. I to kilkakrotnie. Jednakże akurat wtedy zawsze nie było nikogo w domu. Strasznie podejrzane, nieprawdaż? Ale cóż, rozumiem, sam sobie na to zasłużyłem. Było mi nie iść do łóżka z tamtą dziewczyną...

_____________________
A oto i mamy drugi rozdział w blogu :)
Mam nadzieję, że się podobał :))

Telekom Cup jest nasz!

13 komentarzy:

  1. Jejciu, wspaniały rozdział, poważnie :*
    Idealnie oddałaś obraz całej sytuacji oraz uczuć przyszłego tatusia :)
    Najpiękniejsze zdanie, które przeczytałam w trakcie śledzenia twoich opowiadań: "A tam, pod jej sercem rozwija się mój synek...". Pomimo beznadziejnego nastroju i niechęci do całego świata, poprawiłaś mi humor :) Buziaczki i pozdrawiam serdecznie. Najważniejsze-czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaa *.* Boski ❤ Holger z jednej strony powinien z nią iść, a z drugiej nie :o Niech teraz żałuję że ją zdradził ;pp Ale potwierdzam, że niesamowicie opisałaś jego uczucia ;3
    Czekam na kolejne ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ten rozdział, w sumie jak wszystkie <3
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Holger i te wyrzuty sumienia, kjdanijsduasdn, mniami. XD
    uwielbiam takie sceny po takich sytuacjach, jestem dziwna, eeeee. :v
    oni i tak będą razem i tyle, amen.
    czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jaki troskliwy teraz ten Holger ;o

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo ze zachowal sie jak debil zdradzajac ja odczuwam dziwna potrzebe wspolczucia mu xD
    Czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Holgi jaki troskliwy, mmm... Tak czy inaczej wiem, że na pewno będą chcieli do siebie wrócić, ale na pewno ktoś im namiesza i ja doskonale wiem kto ;3
    Czekam na dalsze losy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny *-*
    Holger ruszaj to dupsko i idź z nią pogadać, pokaż, że jesteś mężczyzną! :D
    Kochasz nie odpuszczaj chłopie! ;D
    Rozdział piękny kochana <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziole ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. biedny Holger ;<
    w sumie to dobrze, że pokazała się wszystkim, najgorsze już za nią :)
    musi jeszcze tylko pogadać z Holgerem, a wizyta u ginekologa wydaje mi się bardzo dobrym pomysłem :)
    pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba się, podoba. Ale kurczę przydałoby się by były dłuższe, naprawdę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadal nie wierze, że Holger mógł się czegoś takiego dopuścic. Ja to bym go jeszcze troche potrzymała, żeby zrozumiał co zrobił.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. HOLGER JAKI SŁODKI, JEJUŚ JAKI TROSKLIWY AWWWWW TAK SIĘ STARA
    super rozdział, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń